Z życia powiatu – subiektywnym okiem
Ostatnia sesja w powiecie przyniosła szereg interesujących rozwiązań. Rzecz jasna, dzięki instrumentom promocji (niektórzy nazywają to propagandą), dzięki etatowym pracownikom starostwa, publikacjom, stronie internetowej, licznym uroczystościom i wydatkom z publicznych środków będzie kreowana jako kolejne ogniwo w paśmie niekończących się sukcesów. Tak to już jest, że rządzący potrafią o to zadbać. Oczywiście na ostatniej sesji rady powiatu zdarzyły się dobre decyzje korzystne dla powiatu. Jednogłośnie zatwierdziliśmy nowy program przeciwdziałania bezrobociu, padły zapowiedzi inwestycji chodnikowych i nie tylko. Kilka głosowań przeszło jednogłośnie w konsensusie, ale to nie jest pełny obraz zdarzeń. Z demokratycznego obowiązku opozycji pragnę zwrócić uwagę na pewne mankamenty i zachęcić obecne władze powiatowe do refleksji i korekt w działaniu chociażby w niżej opisanych kwestiach. Wyrażam przekonanie, że uwzględnienie krytycznych uwag wyszłoby na dobre nam wszystkim jako mieszkańcom powiatu. Czasem z uśmiechem, niekiedy z wielkim zatroskaniem, niekiedy z dezaprobatą warto się spierać dla końcowego rezultatu, bo o publiczne dobro warto powalczyć.
Pacjent w zagrożeniu?
Niepokojące informacje przedstawił Zespół Opieki Zdrowotnej w odniesieniu do pracy pogotowia ratunkowego na terenie powiatu w 2014 roku. Nikt nie kwestionował zaangażowania i fachowości naszych służb medycznych. Za to źle przedstawiają się parametry czasowe udzielania pomocy. Aż w 465 przypadkach karetki nie dotarły do pacjentów w ustalonych limitach czasowych. Ponad 12 % wszystkich dojazdów karetek trwało dłużej niż wymagane standardy bezpieczeństwa, tj. przekraczały limit 10 minut w mieście i 15 minut poza miastem. Najgorzej sytuacja przedstawiała się w najbardziej odległych zakątkach powiatu. Niechlubny rekord padł w dojeździe do Brzezin, gdzie karetka dotarła po 35 minutach od zgłoszenia. Na niedopuszczalność takich zdarzeń zwrócił uwagę radny Marcin Świerad, który kolejny raz wnioskował o stacjonowanie 1 karetki w samym Wielopolu. Radni nie mogli uwierzyć, w to co usłyszeli na sesji od przedstawiciela (lekarza) z NZOZ „Piomar”, że ta liczba zbyt długich dojazdów nie ma znaczenia i że to tylko statystyka. Może dla zdrowego lekarza to nie ma znaczenia ale dla chorego pacjenta ma – irytowali się radni klubu ludowo-samorządowego. Radny Wiesław Rygiel zaapelował, by powiat z determinacją czynił starania o zakup kolejnej karetki i spowodował jak najszybciej skrócenie czasu interwencji przez powiatowe służby pogotowia ratunkowego. Sprawa ochrony zdrowia i życia musi być priorytetem. Radni tego klubu uznali, że starosta powinien energicznie działać, by jak najszybciej poprawić sytuację w tym zakresie. Takie właśnie żądanie przedstawili w czasie sesji.
Pacjent bywa rozwydrzony?
Niewiarygodne a jednak prawdziwe. Oto przedstawiciel Piomaru w czasie ostatniej sesji udowadniał, że mieszkańcy z powiatu mają bardzo dobrą dostępność do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, gdy tymczasem w Warszawie taka wizyta może nastąpić po 3 dniach od rejestracji. Uznał ponadto, że zdarzają się „rozwydrzeni” pacjenci, którzy oczekują, że lekarz zawsze będzie dostępny. Nie pomogły prośby radnego Świerada, by ułatwić pacjentom dostęp do lekarza nieobecnego w gabinecie w godzinach z uwagi na wizyty domowe, nie wiedzieć kiedy rozpoczęte i kiedy kończone. Radny przekonywał, że nierzadko pacjenci zastają zamknięte drzwi do lekarza w godzinach jego urzędowania z wywieszką o wyjeździe na wizyty domowe. Marcin Świerad stwierdził, że wystarczyłoby podać godzinę powrotu doktora do ośrodka lub numer telefonu kontaktowego do lekarza, by ułatwić życie pacjentom. Niestety takiej deklaracji „Piomar” nie złożył. Zwrócimy się pisemnie o wprowadzenie takiej dobrej praktyki i mamy nadzieję, że uda się poprawić sytuację pacjentów.
Zabrakło aktywności i solidarności?
Radny Wiesław Rygiel zapytał starostę Witolda Darłaka o to czy samorząd powiatowy wystąpił o nadanie łącznikowi drogowemu E4 z autostradą A-4 statusu drogi krajowej. Brak działań w tym zakresie zarzucił wszystkim samorządom poseł Kazimierz Moskal w „Reporterze” z 25.06.2015 r. Niestety nie udało się uzyskać konkretnej odpowiedzi od starosty. Wygląda na to, że nie układa się współpraca w tej ważnej sprawie. Z uwagi na ważność inwestycji Klub Ludowo-Samorządowy zwróci się z odpowiednim apelem do starosty jak i do parlamentarzysty. Nie do przyjęcia jest brak współdziałania, by zrealizować to zadanie. Warto przypomnieć, że kilka tysięcy podpisów złożyli w tej sprawie mieszkańcy Ropczyc wspierani przez burmistrza Ropczyc Bolesława Bujaka i senatora Zdzisława Pupę. Trzeba podkreślić, że gra idzie o rozwój gospodarczy powiatu i budowę łącznika drogowego za ok. 60 mln. zł co przekracza możliwości finansowe samorządów.
Radcy się pomyliło?
Niecodzienny incydent przydarzył się w czasie sesji. Oto tuż przed głosowaniem uchwały dotyczącej przyjęcia nowego statutu powiatu radca prawny Józef Gudyka usiłował wpłynąć na merytoryczną zmianę stanowiska radnych przyjętego uprzednio na komisjach. Sugerował, by odebrać część uprawnień klubom radnych z opozycji. Radca publicznie wszedł w rolę radnego i polityka . Na niedopuszczalność takich praktyk zwrócili uwagę radni Klubu Ludowo-Samorządowego. Wszyscy radni dostrzegli niestosowność uwag radcy, nie uwzględnili jego sugestii i jednogłośnie przyjęli treść uzgodnionego statutu, w drodze glosowania.
Pieniądze publiczne w błoto?
Radny Rygiel zwrócił uwagę na nieprawidłowości w utrzymaniu dróg powiatowych. Ze zgłoszeń mieszkańców wynika, że nienależycie chroni się drogi powiatowe. Udrażnianiu rowów przy drogach powiatowych nie towarzyszy równoczesne udrażnianie przepustów. W efekcie wody opadowe nie są odprowadzane poza koronę drogi. Rowy mniej służą przepływowi wody, a bardziej jej gromadzeniu. Ma to niszczący wpływ na stan techniczny infrastruktury drogowej. W tej sytuacji szybko następuje ponowne zamulenie rowów, co wymaga ponownych kosztownych prac koparki. Pikanterii dodaje fakt, że prace te wykonuje niemal zawsze ten sam wykonawca. Radny podkreślił, że to przykład wyrzucania pieniędzy publicznych w błoto ze szkodą dla dróg i oczywistym zyskiem dla zleceniobiorcy robót. W innych samorządach działa się gospodarniej, a zarządcy potrafią zadbać o jednoczesne odmulenie przepustów pod zjazdami na inne drogi i na prywatne posesje. Zarządcy dróg potrafią współdziałać z właścicielami zjazdów. Niestety odmulenie ubiegłoroczne przy ulicy Leśnej w Ropczycach, a ostatnio również przy drodze powiatowej w Gnojnicy, to kolejne przykłady niekompletnych prac. Zaprzestania takich działań zażądali radni Klubu Ludowo-Samorządowego w czasie sesji. Zwrócą się także o pisemne wyjaśnienie przyczyn wykonywania tych prac niemal zawsze przez tego samego wykonawcę.
Kontrowersje, kontrowersje.
Nie mogli się nadziwić radni Klubu Ludowo-Samorządowego pozytywnym opiniom radnych PiS na temat poprzedniego zarządu. Na sesji miesiąc wcześniej padły przecież ciężkie oskarżenia z ich strony o złe działania zarówno starosty Stanisława Ziemińskiego jaki wicestarosty Doroty Strzyż, co zaskutkowało odwołaniem ich ze stanowisk w zarządzie powiatu – przypomniał radny W. Rygiel. Wystarczył upływ miesiąca a radni rządzącego PiS wygłosili tym razem pozytywne opinie, a następnie udzielili absolutorium zarządowi za ubiegły rok. Ot, taka to uroda demokracji.
Jeszcze większe wątpliwości towarzyszyły wyborom do rady społecznej ZOZ w Ropczycach. Oto ze strony władz powiatowych został zaproponowany i wybrany przedstawiciel podmiotu konkurencyjnego dla powiatowego ropczyckiego ZOZ-u. Dzięki temu może otrzymać on sporą wiedzę na temat konkurencyjnej powiatowej placówki. Dla przedstawiciela Piomaru to biznesowo sytuacja komfortowa, a dla ZOZ-u przeciwnie. Niejeden przedsiębiorca chciałby mieć dostęp do informacji o swoim rywalu. 11 radnych z PiS, na czele ze starostą, przesądziło o takim kontrowersyjnym rozwiązaniu w głosowaniu. Wstrzymanie od głosu 5 radnych Klubu Ludowo-Samorządowego nie mogło nic tu zmienić. To kolejny przykład, że woli większości nie należy mylić ze słusznością. Tym bardziej, że z mocy ustawy samorząd powiatowy ma wspierać swoją służbę zdrowia, a nie utrudniać jej działanie na trudnym rynku usług zdrowia.
Wiesław Rygiel