Największa klęska Polski 2010 roku?
To nie straszna katastrofa prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. To również nie gigantyczne szkody klęski powodzi. Największą klęską 2010 roku jest wojna polsko-polska. Konflikt pomiędzy dwiema największymi partiami przybrał rozmiary wojny bezpardonowej, dozgonnej, siejącej destrukcję państwa i nakręcającej spiralę nienawiści. W tę wojnę brudną i histeryczną wprzęgnięto na dodatek symbolikę religijną. Krzyż został sponiewierany na oczach całego katolickiego społeczeństwa na Krakowskim Przedmieściu. I nie wiadomo przez kogo bardziej. Czy przez profanujących go? Czy też przez używających świętego symbolu jako narzędzia wzniecania nienawiści, lęku i oskarżania przeciwników politycznych, że są gorszymi katolikami i Polakami a nawet zdrajcami? Jak na ironię 600 lat temu inni „bogobojni” rycerze z hasłem na ustach ad maiorem dei gloriam (na większą chwałę Bogu) najechali Polskę pod Grunwaldem. Krzyże na płaszczach nie pomogły bo zabrakło ich w sercach. Krzyżacy przegrali z kretesem. Może to nie tylko rezultat militarnej potęgi Korony i Litwy, ale i swoisty palec Boży? Może to dowód, że fałsz i pozór przegrają i że świętości nie można szargać? Z tą refleksją warto wejść w 2011 rok. Rok w którym zostanie wyniesiony na ołtarz nasz wielki rodak Jan Paweł II. Bardzo go brakuje. Polacy z PiS i PO palą kolejne mosty porozumienia. Zwalczają się jak śmiertelni wrogowie zamiast szukać wspólnego języka szukają broni o największej sile rażenia. Padają ciężkie słowa oskarżeń ,niejednokrotnie wypowiedziane przez polityków nawet w czasie religijnych obrzędów. Zamiast pomóc wstać upadłym usiłuje się ich zetrzeć na proch. Jakby wbrew nauce przyszłego Świętego. Wielkie zadanie na 2011 rok to zaprzestanie wyniszczającej Polskę wojny. Wojny wbrew polskiej racji stanu, osłabiającej kraj wewnętrznie i na arenie międzynarodowej. Warto, by w to dzieło włączyło się jak najwięcej rodaków. To powinno być również naczelnym zadaniem ludowców w br. Polskie Stronnictwo Ludowe powinno wnosić z większa determinacja odpowiedzialność, rzetelność i dialog na polskiej scenie. Rozmawiajmy, a nie kłóćmy się. Prowadźmy dialog, a nie wszczynajmy awantur. Budujmy mosty porozumienia, a nie wytyczajmy kolejnych linii frontu. Różnijmy się pięknie. Być może to nieosiągalny ideał, ale warto choć o odrobinę się do niego przybliżyć. Wierzę, że włączą się w to dzieło niedawno wybrani radni. Najwięcej swoich reprezentantów w samorządach, w skali kraju, wprowadziło łącznie właśnie PSL. Wierzę, że odegrają w tym dziele istotną rolę wójtowie, burmistrzowie i prezydenci. Również ich największą liczbę wybrano z PSL. Stało się tak wbrew sondażom, ale w zgodzie z rozsądkiem i mądrością wyborców. Dzięki zaufaniu ze strony społeczeństwa ludowcy z wynikiem 16,3% w skali kraju zdobyli trzeci wynik do sejmików (a blisko 22% na Podkarpaciu). Razem z wieloma otwartymi na współpracę ludźmi, o różnych poglądach systematyczną, codzienną pracą można osiągnąć dobre rezultaty. Oby 2011 rok je przyniósł…(fragmenty wystąpienia posła Wiesława Rygla na spotkaniu opłatkowym w Ropczycach w dniu 16 stycznia 2011roku)