Już po raz piąty odbyło Zgromadzenie Parlamentarne Rzeczypospolitej Polskiej i Ukrainy pod przewodnictwem Wołodymyra Łytwyna Przewodnicącego Ukraińskiej Rady Najwyższej. Tym razem 12 polskich posłów i senatorów przyjechało do Kijowa aby uzgodnić ważne stanowisko w trzech obszarach współpracy. Debatowali nad współpracą przygraniczną i ochroną środowiska, integracją europejską i reformą samorządową. Polskiej delegacji pod przewodnictwem Jerzego Wenderlicha udało się uzgodnić treść wspólnego oświadczenia dwóch parlamentów potwierdzającego eurointegracyjny kurs Ukrainy. Tym samym nasi wschodni sąsiedzi potwierdzili, że aspirują do  wstąpienia do UE. We wspólnym oświadczeniu uznano, że w okresie polskiej prezydencji w UE powinno dojść do zawarcia Umowy Stowarzyszeniowej pomiędzy Ukrainą UE. Pozytywnie oceniono tempo przygotowań do Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Euro 2012, chociaż wskazano również na wiele zadań, które jeszcze należy wykonać. Pewien niepokój wzbudza np. słaby stan zaawansowania budowy stadionu i lotniska we Lwowie.

                      Niespodzianki w kijowskim parlamencie!

– Oczom nie mogliśmy uwierzyć, gdy patrzyliśmy na przebieg głosowania w ukraińskim parlamencie. Oto wybrani deputowani wręcz przebiegali wzdłuż pustych krzeseł przyciskając guziki za nieobecnych kolegów – mówi poseł Wiesław Rygiel, jeden z kilku podkarpackich parlamentarzystów- uczestników Zgromadzenia. Okazuje się, że nieobecni mogą mieć jednak rację, a refleks i zwinność to   bardzo ważne zalety, co wzbudziło dużą wesołość wśród polskich przedstawicieli. W trakcie obrad trochę również zazgrzytało, gdy ukraińska parlamentarzystka bardzo krytycznie oceniła swój kraj za zastopowanie decentralizacji i zaniechanie reform proponowanych za czasów rządów Julii Tymoszenko (obecnie liderki opozycji). Pojawił się nawet pomysł istotnego uzupełnienia wspólnego bardzo długo uzgadnianego oświadczenia. Zręcznie wybrnął z tej sytuacji wicemarszałek Wenderlich. Elegancko podziękował za cenny pomysł i … podpisał oświadczenie w wersji pierwotnej zapraszając do uzgodnień spornego wtrętu w przyszłości.