Marzenia o własnym dachu nad głową ma każdy. Są to marzenia bliskie realizacji – wystarczy sięgnąć po kredyt – kuszą reklamy banków. Jednak jak blisko jest od marzenia do prawdziwego koszmaru, przekonają się ci, którzy zdecydują się na kredyt w frankach szwajcarskich i wpadną w spreadową pułapkę. Poseł Wiesław Rygiel, w imieniu Klubu PSL, forsuje w Sejmie ustawę, która ma na celu ukrócić swobodę banków i ustalić jasne reguły naliczania spreadów. Spread, różnica między wysokością kupna a sprzedaży waluty, stanowi dodatkowy zysk banku w przypadku udzielonych kredytów walutowych.
Przykładowa rata w wysokości 700 franków miesięcznie w banku, w którym spread wynosi 16 gr jest powiększona o 112 zł. Natomiast w banku, gdzie spread wynosi 41 gr jest już większa o 287 zł! Część banków wyznacza klientom spłatę po kursie o wiele wyższym niż stosowany w NBP, stosują samowolę w czasie spłaty kredytu, gdyż nie obowiązuje tutaj ustawa o drobnym kredycie konsumenckim, który ograniczałby ich zapędy.
W związku z takim procederem banków 28 czerwca br., odbyła się konferencja prasowa Klubu Poselskiego PSL, na której zaprezentowano projekt ustawy „Prawo bankowe”, który eliminuje niezasadne koszty przy spłacie kredytów hipotecznych. W konferencji wzięli udział: Waldemar Pawlak, Mieczysław Kasprzak i Wiesław Rygiel.
PSL chce wprowadzić nowe regulacje , zmieniając ustawę „Prawo bankowe”, ponieważ obecnie wysokość spreadów nie jest określona w umowach i może być dowolnie i jednostronnie kształtowana przez bank. Dziś różnice w ustalanym spreadzie wahają się od kilku do nawet kilkudziesięciu groszy.
Rozwiązanie proponowane przez PSL wyeliminuje faktyczną nierówność stron w umowach kredytowych, gdzie kredytodawca może określać wysokość kursu do obliczenia wysokości raty w sposób, którego kredytobiorca nie może wyliczyć czy zweryfikować, stanowiąc w rzeczywistości ukrytą prowizję. Proponowane rozwiązania zgodne są także z duchem działań podjętych przez Komisję Nadzoru Finansowego, która wydała zalecenia, mające na celu obniżenie liczby udzielanych kredytów walutowych. Wpisują się również w działania Komisji Europejskiej, która przygotowała projekt dyrektywy, zwiększającej ochronę osób zaciągających kredyty hipoteczne.
Na konferencji wicepremier Pawlak poinformował, że poseł Rygiel będzie reprezentował projekt ustawy w imieniu PSL. Posłowie PSL podejmą kolejną próbę przystrzyżenia ukrytych prowizji bankowych i kto wie, może podobnie jak w przypadku zerowej stawki VAT na usługi portowe, przeforsują korzystne zmiany dla wielu indywidualnych klientów. Bulwersuje jednak i skłania do refleksji fakt, że z takim trudem i oporem przychodzi walczyć z oczywistą samowolą banków i stosowanym przez nie nadmiernym haraczem – skomentował poseł Rygiel.
Kolejna odsłona batalii miała miejsce o 25 lipca. Ludowcy są zdeterminowani by obronić konsumentów przed nieposkromionym apetytem na zysk ze strony banków. Ich stanowisko wzmacnia opinia Rady Legislacyjnej przy premierze RP. Jeśli nie uda się uzyskać większości dla poparcia opcji spłaty w walutach po średnim kursie NBP koniecznie chcą przeforsować chociaż połowicznie swój projekt, by pomóc jak najszybciej zadłużonym rodakom. W takim przypadku beż żadnych opłat klient mógłby spłacać kredyt bezpośrednio w walucie obcej. Tak czy inaczej byłaby to istotna pomoc dla ponad 700 000 polskich kredytobiorców, którzy spore zapewniają swoimi spłatami spore zyski zagranicznym właścicielom banków. W przypadku takiego połowicznego sukcesu w kolejnej kadencji sejmu PSL zapowiada ciąg dalszy dyskusji i powrót do propozycji ustawowego ograniczenia wysokości spreadu na poziomie średniego kursu NBP, co wydaje się najlepszym rozwiązaniem dla klientów.
Zgodnie z przewidywaniami banki straszą niekonstytucyjnością propozycji i przedstawieniem Polski w złym świetle w świecie jako ingerującej w gospodarką rynkową. Z wielkimi emocjami mówi o tym prezes Związku Banków Polskich Pietraszkiewicz.- Czy banki kształtując jednostronnie stosunki kredytowe bez oglądania się na klienta nie psują sobie bardziej wizerunku? Czy to dobre praktyki? Czy wreszcie nie naruszają one art. 20 i art.76 Konstytucji RP? Przecież pierwszy z nich stanowi, że gospodarka jest nie tylko rynkowa ale i społeczna. Drugi natomiast zobowiązuje władze publiczne do ochrony konsumentów, w tym kredytobiorców przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi. Podkreślał ten fakt w imieniu Polskiego Stronnictwa Ludowego poseł Wiesław Rygiel na posiedzeniu sejmowej podkomisji finansów publicznych 25 lipca.
Pozycja banków na słabo rozwiniętym polskim rynku jest wciąż nieporównywalnie silniejsza niż odbiorców ich usług. Nic dziwnego, ze bronią każdej najmniejszej prawnej możliwości, aby osiągać wysokie zyski w okresie kryzysu umiejętnie przerzucając jego skutki na kredytobiorców. Wydaje się, że już w najbliższym czasie uda się ustawowo ten nieposkromiony apetyt choć w części ograniczyć. Na zwykłą przyzwoitość trudno raczej liczyć. Byłoby np. wyjściem naprzeciw społeczeństwu międzybankowe porozumienie o ograniczeniu kursu sprzedaży walut choćby na jakiś czas. Byłoby gestem dobrej woli w dobie kryzysu i trudności polskich rodzin. Niestety wszystko wskazuje, że w bankach nie chce się, pamiętać, że w Polsce (zgodnie z konstytucją) obowiązuje społeczna gospodarka rynkowa, a nie swoboda w wykorzystywaniu społeczeństwa przez potentatów finansowych. Jedyna nadzieja, że parlament przyjmie ustawę, która wzmocni pozycje klienta jako kredytobiorcy.