Koniec ze ślamazarnym przygotowywaniem inwestycji przeciwpowodziowych, koniec ze skomplikowanymi procedurami i ciągnącym się w nieskończoność postępowaniem wywłaszczeniowym. W dniu 8 lipca br. Sejm przyjął poprawki Senatu do Ustawy o szczególnych zasadach przygotowania do realizacji inwestycji w zakresie budowli przeciwpowodziowych. Ustawa czeka teraz na podpis prezydenta.

        Pomysł opracowania ustawy przeciwpowodziowej wzorem specustawy drogowej zgłosił poseł PSL – Wiesław Rygiel, już 18 maja br. na posiedzeniu klubu poselskiego PSL w Warszawie. Powiedział wówczas: – Obecnie w Polsce proces nabywania nieruchomości i uzyskiwania stosownych decyzji niezbędnych do budowy obiektów przeciwpowodziowych ciągnie się latami, a żywioł powodzi nie czeka i zbiera niemal rok w rok straszne żniwo. Jedyną szansą na przyspieszenie w tej strategicznej dziedzinie są radykalne zmiany w przepisach, na mocy których odbywa się proces przygotowania i realizacji inwestycji, potwierdza tę sytuację Władysław Szczęch, z-ca dyrektora Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Rzeszowie, który dotychczasowy system ocenił następująco: – Dzisiaj procedury przygotowawcze do inwestycji trwają nawet 4-5 lat, sama zaś inwestycja wykonywana jest średnio w ciągu roku do 2 lat. Jest to nie do przyjęcia na dłuższą metę.         

      Tak więc nie trudno zauważyć, że doprowadziliśmy do  pewnych absurdów. Sam proces budowy urządzeń wodnych dzisiaj jest wielokrotnie krótszy niż czas trwania procedury administracyjnej. Nowa ustawa zrywa
z nieskutecznymi jak dotąd regulacjami prawnymi. Wydaje się, że nadszedł wreszcie czas na uproszczone procedury przygotowawcze, w których pojedynczy właściciele nieruchomości nie zatrzymają inwestycji oczekiwanych przez wielu mieszkańców. Bilans dotychczasowych strat materialnych i moralnych spowodowanych powodzią jest zatrważający, mieszkańcy terenów zalewowych tracili dotąd ,zdrowie a nawet życie z uwagi na ciągnące się w latach przygotowania inwestycyjne do uzyskania pozwoleń na budowę.

            20 maja br. posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego: Wiesław Rygiel i Mieczysław Kasprzak, wychodząc naprzeciw społecznym oczekiwaniom, z mównicy sejmowej zachęcali Wysoką Izbę do podjęcia stosownych kroków w tej sprawie. O podjęciu tematu zapewnił, w imieniu rządu, minister Tomasz Siemoniak. Słowa dotrzymał, już 10 czerwca do Sejmu wpłynął projekt ustawy przeciwpowodziowej, który następnie został jednogłośnie przyjęty.

            Dyrektor Wydziału Środowiska i Rolnictwa – Rafał Kumek w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie komentuje to zdarzenie: –Czas najwyższy na zmiany. Szkoda, że tak późno. Ale lepiej późno niż wcale. Przez ostatnie 10 lat wydaliśmy wielką masę pieniędzy na usuwanie skutków zamiast na zapobieganie. Często zdarza się, że dopiero co naprawione drogi czy mosty  ulegają  ponownemu zniszczeniu za kilka miesięcy. Samorządy nie likwidowały bowiem przyczyn powodzi a jedynie jej skutki. Udzielanie przez nas dotacji na usuwanie skutków powodzi mogłoby trwać w nieskończoność.

            Nowa ustawa łagodzi wymogi proceduralne  i pozwala po wydaniu decyzji o realizacji inwestycji przeciwpowodziowej wejść na dany teren, zaś postępowanie odszkodowawcze toczy się osobno w późniejszym terminie. Daje nadzieje mieszkańcom Ropczyc, Sędziszowa Młp., Dębicy, Mielca i wielu innych miejscowości, że w ciągu kilku lat zostaną zabezpieczeni przed powodzią. Warto dodać, że przepisy ustawy powodziowej działają ponad ustawą o planowaniu przestrzennym. Dotychczas inwestycje przeciwpowodziowe były realizowane w trzech etapach: lokalizacja, wywłaszczenie i zatwierdzenie projektu budowlanego, zaś nowa ustawa załatwia te kwestie jedną decyzją.   

            Teraz czekamy na podpis prezydenta, miejmy nadzieję, że nowa ustawa zaowocuje szybkimi inwestycjami, które w przypadku pojawienia się obfitych opadów deszczu uchronią nas przed powodzią już w ciągu najbliższych kilku lat.