Rozmawiam z Wiesławem Ryglem, który prawdopodobnie będzie kandydatem na posła w nadchodzących wyborach parlamentarnych
T.K. Czy to już przesądzone, że kandyduje pan w najbliższych wyborach?
W.R. To jeszcze nie przesądzone ale w najbliższych dniach zapadną ostateczne decyzje. Pewne jest to, że Polsce potrzebne są zmiany a tych zmian nie będzie jeśli wyborcy nie dokonają wymiany posłów i senatorów. Zwykle, po kolejnych wyborach w poselskich ławach zasiadają ci sami ludzie. Część z nich to opozycyjni specjaliści od krytyki oraz pozorowana pracy. Są też wieloletni aparatczycy, najczęściej jedynki na listach tzw. partyjni baronowie. I jedni, i drudzy stanowią gwarancję, że pozytywnych zmian nie będzie. Nie potrafią już zmienić ani siebie ani otaczającej rzeczywistości.
T.K. Czy rzeczywiście sama wymiana osób wystarczy? A co z programem wyborczym?
Praktyka pokazuje, że można obiecać cuda i zostać wybranym. Najczęściej te osoby, po zdobyciu władzy, obarczają innych winą za niemożność realizacji składanych obietnic. Były sławne 100 mln. Wałęsy dla każdego, były 3 mln. mieszkań Kaczyńskiego, zielona wyspa Tuska, są obietnice Dudy na 300 mld zł. Wydaje się, że im więcej się obieca, tym większa szansa na zwycięstwo.